Już jakiś czas temu zaczęłam robić top z elementów. Po zrobieniu 70 całych elementów zorientowałam się, że nie powinnam robić ostatniego okrążenia. Należało łączyć jeden motyw z drugim w trakcie tego ostatniego okrążenia... No więc prucie, na szczęście tylko jednego rzędu, za to we wszystkich 69 elementach. Pomęczę się jeszcze trochę z nimi i z łączeniem. Na razie więcej prucia niż szydełkowania...
Co mnie podkusiło, żeby robić bluzkę z elementów? Przecież ja ich nie znoszę!
Tyle zrobiłam przodu:
A teraz coś, czego robienie sprawiało mi dużą przyjemność, skromne różyczki dla mamy na Dzień Matki:
A ponczo porzuciłaś czy skończyłaś?
OdpowiedzUsuńRobię cały czas ;>
OdpowiedzUsuńMoże prościej byłoby Ci zamiast pruć i robić ten ostatni rząd na nowo, po prostu zeszyć te motywy w tych miejscach, w których miały być łączenia? żeby nie męczyć się za bardzo z chowaniem nitki po każdym zszyciu, to zszyć w jednym miejscu, potem poprowadzić nitkę w robótce po słupach do następnego łączenia, tam zszyć i tak dalej. Być może za późno to piszę i jednak już jesteś po pruciu i robieniu na nowo.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, bardzo ładny motyw wybrałaś.
Dopiero teraz zauważyłam Twój komentarz (auć). To jest jakiś sposób, będę o nim pamiętać na przyszłość. Dziękuję.
Usuń